Rzeczpospolita     Podhajce     Kalendarium     Pojęcia    
Przed bitwą

Bitwa

Po bitwie
Ambasador Bonzy pisał: „Senatorowie gromadą nie wychodzą z jego przedpokoju; ma on liczniejszy dwór i większą powagę niż król Polski, a cała szlachta, otrzymawszy od króla odmowną odpowiedź co do pospolitego ruszenia, udała się do niego, żeby je otrzymać od niego, żeby mu być posłuszną, jeśli zechce ją zwołać. Jeśli tak dalej pójdzie, stanie się on panem Polski.”

Traktaty

Krym Gerej i Doroszenko zdecydowali się na rokowania z Sobieskim. Wynikiem tego były dwa traktaty między hetmanem polskim a Tatarami (16 października) i Kozakami (19 października). Układy podhajeckie wzmocnione zostały przysięgą na piśmie złożoną ze strony polskiej przez komisarzy Sobieskiego, a ze strony tatarskiej i kozackiej przez odpowiednich przedstawicieli. Oba traktaty są przykładem wielkich kompetencji, jakie w dawnej Rzeczypospolitej posiadali hetmani koronni w zakresie kontaktów dyplomatycznych z krajami południowego wschodu.

Traktat z Krym Gerejem odnawiał pokój między królem polskim i chanem, układ z Kozakami mówił o ich powrocie pod protekcję polską. Jak miały wykazać najbliższe lata, wszystkie te zapewnienia niewielką miały wartość, w momencie jednak zawierania pokoju znaczenie ich było ogromne, uwalniały bowiem kraj od grozy dalszej inwazji, zażegnywały na pewien czas olbrzymie niebezpieczeństwo wiszące nad całym właściwie państwem, dawały wyczerpanej wojnami zewnętrznymi i wewnętrznymi Polsce niezbędne wytchnienie.

Strategię polską lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XVII w. cechowała inicjatywa i dążenie do osiągnięcia celów wojny w możliwie krótkim czasie i za cenę jak najmniejszych ofiar. Po zawarciu ugody podhajeckiej w 1667 r. co bystrzejsze umysły w Polsce zdawały sobie sprawę z narastającego niebezpieczeństwa wojny z Turcją. W związku z tym Sobieski nawoływał do wzmocnienia zredukowanych sił zbrojnych i uspokojenia sytuacji na Ukrainie drogą ugody z Kozakami i przyznania im autonomii, aby w ten sposób wyrwać ich spod wpływów tureckich.

Rozwój polskiej sztuki wojennej

Kampanie 1667 r. wnoszą wiele nowego do staropolskiej sztuki wojennej. Do tej pory posługiwano się zasadniczo jedną armią na jednym teatrze działań. Dopiero w tych kampaniach dokonuje się podziału armii na kilka niezależnych grup operacyjnych.

Sobieski, obok własnego doświadczenia, korzystał z nauki jaką zdobył od swojego wytrawnego mistrza hetmana Stefana Czarnieckiego, w świetnym wykorzystaniu konnicy w typowo polski sposób: piorunującego uderzenia przy jednoczesnym zaskoczeniu przeciwnika wyborem jego kierunku. Szkoła Lubomirskiego podniosła jego kwalifikacje jako dowódcy broni połączonych, co w powiązaniu z obserwacjami podczas pobytu u boku króla szwedzkiego Karola Gustawa, uczyniła zeń wodza na miarę światową.

Sobieski znalazł wyjście z sytuacji przewagi liczebnej wroga złączywszy siłę ofensywną jazdy z siłą odporną twierdz służących jako oparcie i schronienie dla grup kawalerii. W ten sposób rozwiązał jeden z głównych problemów naszej sztuki wojennej - jak osłonić całość kraju przed czambułami nie rozproszywszy swej armii na grupy, które z łatwością mogliby pobić Tatarzy.

Urząd hetmana wielkiego

W ciągu stosunkowo niedługiego czasu Sobieski stał się bohaterem narodowym. Dokumentem datowanym w Warszawie 5 lutego 1668 roku Jan Kazimierz nadał marszałkowi wielkiemu i hetmanowi polnemu koronnemu urząd hetmana wielkiego, wyliczając jego i rodu jego zasługi, kładąc specjalny nacisk na chwałę, którą się Sobieski okrył w czasie kampanii podhajeckiej. Nikt dotąd w Polsce nie skupił w jednym ręku tak wielkiej władzy: naczelnego dowództwa nad wojskiem i silnej władzy sądowo-policyjnej oraz wpływu w parlamencie. Sobieski był wówczas potężniejszy od króla, szykującego się do złożenia korony.

Człowiek, któremu ofiarowywano, jak nikomu innemu dotąd, dyktatorską władzę, nie przyjął jej. Najpewniej dlatego, że hetman wielki nie miał żadnego planu salutis Reipublicae (uzdrowienia Rzeczypospolitej) i właściwie nie wiedziałby, co robić z ofiarowaną sobie władzą. Wedle historyka Janusza Wolińskiego “Związany nadal ściśle z dawnym stronnictwem dworskim, snującym po staremu plany elekcji księcia francuskiego na tron Polski, Sobieski zamiast rzucić masom, garnącym się pod jego przywództwo, wielkie hasło służby dla Rzeczypospolitej, zamiast stanąć na czele szukającego takiego hasła całego narodu – nawracał ku programowi, który przed paroma ledwie laty został stanowczo przez ten naród odrzucony.” Hetman wielki miał inne koncepcje polityczne niż naród, dla którego wszystkim była libertas, a maiestas tylko szanowną dekoracją.